Drukuj

Dzisiaj tu, jutro tam

Ewa Madejek + .

Zagubieni na bezdrożach własnych pomysłów, zmęczeni wielokrotnie podejmowanym wysiłkiem, zrezygnowani pośród ciemności, pozbawieni odpowiedniej mapy nie mielibyśmy szans dotrzeć do celu. Na szczęście, nie jesteśmy sami. Mamy Matkę, która wesprze nas swoją siłą. Idziemy za Przewodniczką, która zna Drogę. Przyświeca nam Gwiazda, której światło jest silniejsze niż mrok naszego serca.

 

I jak tu nie mówić o Bożej Opatrzności, która czuwa nad pielgrzymami. Wczorajszy dzień zakończył się potężną ulewą i gradobiciem. Na szczęście wszyscy pielgrzymi pomyślnie dotarli na noclegi i nie zostali zmoczeni do suchej nitki.

Dziś pożegnaliśmy gościnny Chmielnik i wyruszyliśmy w dalszą pielgrzymią drogę. Zanim to jednak nastąpiło, w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Chmielniku  sprawowaliśmy mszę św. Przewodniczył jej ks. proboszcz Franciszek Siarek, a ponieważ było to święto św. Wawrzyńca, diakona i męczennika, kazanie tego dnia wygłosił pielgrzymujący wraz z nami diakon Łukasz Wojtaszek.

Pielgrzymi szlak wiódł nas dziś do Jędrzejowa, gdzie czeka na nas bł. Wincenty Kadłubek. Po drodze będziemy mijać Holendry, Marynkę, Kije, Motkowice, Jakubów i  Piaski. Po dokuczającym nam do tej pory upale, dzisiejszy dzień jest bardzo chłodny, by nie powiedzieć zimny. Nie jest łatwo. Zaczynamy odczuwać trud pielgrzymowania. Bolą nadwyrężone mięśnie, dokuczają pęcherze. Nic w tym dziwnego, mamy już „w nogach” prawie 200 km. Nie poddajemy się. Dzielnie kroczymy na Jasną Górę. Zostało już tak „niewiele”, może jakieś 100 km…