Drukuj

Maryja najlepszy przewodnik

Ewa Madejek + .

Kolejny dzień naszych rekolekcji w drodze, wspólnego pielgrzymowania, wspólnego bycia w domu, czy raczej budowania domu w drodze do Matki. Brzmi niewiarygodnie? Nie, to najbardziej stabilna konstrukcja domu na skale, którą jest Chrystus. On i Jego Matka zaprosili nas na tę sierpniową wędrówkę w „upale i znoju". Wczoraj wieczorem, pełni bożego entuzjazmu i dziecięcej radości dotarliśmy do Jędrzejowa. Bóg był dla nas łaskawy, gdyż pozwolił słońcu, a tym samym i nam, odpocząć. Nie to, żebyśmy się skarżyli, ale wczoraj zostaliśmy nareszcie pokropieni sierpniowym deszczem, który spadł na nas kilka kilometrów przed Jędrzejowem. Wiatr, który mu towarzyszył, był jak namacalny znak obecności Ducha Świętego wśród nas.

Nadzieja nigdy zawieść nie może, szczególnie strudzonych pielgrzymów i tak oto słońce powitało nas, jeszcze lekko zaspanych we wtorkowy poranek, gdy zmierzaliśmy do opactwa cystersów, skąd już tylko 100 km do Jasnej Góry. Czyli z każdym naszym krokiem postawionym na rozgrzanym asfalcie, coraz bliżej.

Mszę św. sprawowaliśmy w najstarszym opactwie cysterskim na ziemiach polskich, gdzie pochowany jest biskup krakowski Wincenty Kadłubek, autor „Kroniki polskiej", drugiego tego typu utworu w dziejach polskiej historiografii. Wincenty Kadłubek, jako pierwszy wprowadził w Polsce zwyczaj palenia wiecznej lampki przed Najświętszym Sakramentem. Od tego momentu mija w tym roku 800 lat, o czym przypomniał nam obecny opat cystersów Edward Kazimierz Stradomski, który przewodniczył naszej Eucharystii. Homilię wygłosił ojciec duchowny pielgrzymki Paweł Głowik. 

Jak co roku, na dłuższy postój obiadowy zatrzymaliśmy się w Nagłowicach. Co było na obiad? Kto kiedykolwiek był na naszej pielgrzymce wie, a niezorientowanych informujemy, że tradycyjnie były kotlety schabowe. Obiad był smaczny, ale chcemy podkreślić inną ważną rzecz – tu w Nagłowicach, przez pewien czas mieszkał i tworzył genialny twórca polskiego piśmiennictwa, czołowy przedstawiciel renesansu, którego twórczość zdumiewa swoim bogactwem – Mikołaj Rej. Bywa on porównywany do Erazma z Rotterdamu i nazywany Brueglem polskiej kultury.

Z każdym krokiem jesteśmy coraz bliżej Częstochowy. Już tylko patrzeć, jak pojawią się drogowskazy z liczbą kilometrów. Jednak nie dowiemy się, ile ich dokładnie będzie, ponieważ porządkowi będą skrzętnie zakrywać przed nami tę informację. Coraz trudniej o nocleg, ale dobrze, że są otwierane szkoły, czy domy kultury, w których można znaleźć schronienie i nocleg. Ale przecież to jest pielgrzymka, wygody zostały w Zamościu, Biłgoraju, Tomaszowie, Lubaczowie i Hrubieszowie.