Drukuj

Krok, krok, za krokiem krok w stronę Jasnej Góry

Ewa Madejek + .

Dzisiejszy dzień można nazwać krótko – nieznośny upał. Słoneczko daje nam dziś nieźle popalić. Ale pielgrzym to człowiek wytrwały i „twardy", któremu nie są straszne trudy sierpniowej wędrówki. Na pielgrzymim szlaku nawet kilka kilometrów wystarczy, aby wyzbyć się wygórowanego mniemania o sobie. Wystarczy kilka zimnych poranków, na naszej pielgrzymce jakoś do tej pory ich nie ma, aby szybko ostygł zapał. Nasz, na szczęście jeszcze nie ostygł, a wręcz przeciwnie, jest wciąż podgrzewany przez wysokie temperatury.

Każdego dnia powtarzamy Panie, oto jesteśmy, poślij nas, by za chwilę w spiekocie dnia poczuć, czym jest pragnienie i co znaczy słowo pragnę.

Dzisiaj mamy do pokonania niezbyt długi odcinek do Staszowa. Częstochowa coraz bliżej. Matka coraz bliżej. Poszczególne grupy naszej Pielgrzymki sprawowały dziś msze św. w swoich miejscach noclegowych. Długołęka, Osiek, Pliskowola i Suchowola – stąd dziś pielgrzymi zanosili codzienne modlitwy i karmili się przy Stole Eucharystycznym. Prosili też o liczne łaski i Boże błogosławieństwo dla mieszkańców tych miejscowości, którzy otworzyli przed nami swoje domy i serca.

W miejscowości Wiśniówka mieszkańcy ugościli nas pysznym obiadem. Była jak co roku zupa pomidorowa, rosół, kanapki i pyszny kompot. Każdego dnia jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy okazują nam tyle dobroci i serca i każdego dnia nie przestajemy dziwić się, ile w ludziach jest pokładów życzliwości dla nas, utrudzonych pielgrzymów.

A przed nami niezwykle życzliwy Staszów. A skoro Staszów to i goście, którzy tłumnie nas dzisiaj odwiedzą. Tylko patrzeć, jak będą pojawiały się samochody z rejestracjami z naszego województwa. Na dzisiejszy wieczorny apel zapowiedzieli się znakomici goście. Jacy, o tym dowiecie się jutro, czytając naszą relację.

W nogach mamy już ponad 150 km. Dziś jesteśmy prawie na półmetku. Jest coraz bliżej, jak to dobrze. Wszystkich serdecznie pozdrawiamy i pamiętamy w modlitwie.