Drukuj

W godzinie Bożego Miłosierdzia

Ewa Madejek + .

Nasze modlitwy powinny zawierać prośbę, by Jezus zechciał pobłogosławić nasz trud ziemskiego pielgrzymowania. Prośbę byśmy nigdy nie ustali w drodze do Niego. By zło nie zwiodło nas z tej wąskiej i stromej - ale pewnej drogi wiodącej do Miłosiernego Ojca.Byśmy nie pobłądzili w tej drodze Jezus pomaga nam swymi błogosławieństwami.
„Błogosławieni, którzy się smucą" — tak wielu jest dziś zasmuconych, tylko czy ich smutek jest smutkiem ewangelicznym? Smutek ewangeliczny to wyraz zatroskania o innych o siebie samego, który rodzi się z bogactwa i głębi relacji z Bogiem i z drugą osobą.

Czy w imię przykazania miłości bliźniego zasmuca mnie czyjś grzech, czy może raczej wolę udawać, że go nie widzę lub pełen oburzenia piętnuję jak nielitościwy sędzia już nie sam grzech, ale wręcz osobę, która go popełniła? Czy prawdziwa miłość bliźniego i poczucie wspólnoty i jedności ze wszystkimi dziećmi Boga powoduje we mnie smutek, gdy dokonuje się ludzka tragedia — czy raczej gotowy jestem dopatrywać się w takiej czy innym kataklizmie, katastrofie, tragedii kary Bożej, która słusznie spadła na grzeszników?

 

Czy moje osobiste zmartwienia bezradność wobec krzywd, cierpienia mojego, moich najbliższych nie powoduje we mnie postawy narzekania, czy powątpiewania w Bożą Miłość wobec każdego z nas?
Jaki jest mój smutek? Co go powoduje? Własny egoizm czy docenienie miłości Boga wobec mnie i to, że jeszcze tak mało Mu się oddaję? ( rozważania pielgrzymkowe w Godzinie Miłosierdzia )